
19.7.2015 burza we Wrocławiu miała nienormalny charakter np. dziwne warstwy chmur zbierały się od kilku dni, podczas burzy błyski co kilka sekund, bez błyskawic i bez gromów, a potem ściana deszczu
Autor i producent KRÓLEWSKA TV
Beata Andrejas
mgr prawa, mediator-legalista, kandydatka do Senatu 2015 z Ziemi Wrocławskiej, okręg nr 7 wg. żydowskich JOWów
Skoro z tym Żydem, to i z CIA i MOSSADem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kulty_cargo
Od razu podkreślę votum separatum - nie komentuję sprawy ani Casy, ani Tu-154, nie czas ani miejsce.
Chodzi o tzw. chemitrails.
Choćby za sprawą obserwacji chmury pary, w jaką zamienia się pani oddech w zimie, zapewne pani wie, że para wodna wytrąca się z powietrza tym mocniej, im niższa jest temperatura,
Spalanie paliwa lotniczego polega na zamianie węglowodorów płynnych w dwutlenek węgla i parę wodną właśnie - trochę tak, jakby parę tysięcy ludzi tam naraz oddychało.
Ta para w temperaturze minus 60 stopni C zamienia się od razu w lód, którego drobne kryształki widzimy w postaci ciągnącej się za samolotem smugi kondensacyjnej.
W paliwie lotniczym jest trochę chemii, na przykład przeciwutleniacze na bazie fenoli, trochę glikoli przeciw zamarzaniu i innych świństw, ale wszystko w śladowych ilościach, bowiem pociągnęłoby to za sobą spadek wartości opałowej paliwa. Czyli straty dla linii lotniczych.
Proszę pani, współczesne samoloty pasażerskie mają wielkie silniki, przepuszczające przez siebie potężne dawki powietrza.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_turbowentylatorowy
Więc pozostawiają po sobie solidną smugę kondensacyjną, która potrzebuje sporo czasu, aby się rozproszyć.
Dawniejsze samoloty tego nie miały, dysponując albo niewielkimi silnikami tłokowymi, bądź turbowałowymi, ewentualnie turboodrzutowymi.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_turboodrzutowy
Takie silniki miały wspólną cechę - przepuszczały przez siebie stosunkowo niewielką ilość powietrza.
Więc ich smugi kondensacyjne były dość rachityczne.
Kiedy nastąpiła zmiana? Pierwsze samoloty z silnikami turbowentylatorowymi wprowadzono na świecie w początkach lat '70 - DC-10, Boeing-767 Jumbo-jet, czy Lockheed Tristar.
U nas pierwszym był Boeing-767, na pocz lat '90.
Ruch na kierunku dalekowschodnim zaczął się nad nami na dobre pod koniec lat '90.
Wszystko to jest więc u nas dość nowe, stąd różnica jest dość widoczna.
Jeśli widzi pani coś nad swoją głową, proszę sprawdzić tu:
http://www.flightradar24.com
Za 10 minut nad Wrocławiem piękną "chemitrail"powinien zostawić liniowiec B-767 z Aten do Nowego Jorku.
Prawdziwym draństwem diabelskiego paktu NATO nie są jakieś wydumane opryski, tylko odebranie nam suwerenności, poprzez przejęcie dowództwa nad naszą armią.
Ostatnio nastąpiło przejęcie polskiej brygady pancernej pod niemieckie dowództwo. Czyli odebranie Polakom jakiejkolwiek siły uderzeniowej. Ubezwłasnowolnienie.
http://www.defence24.pl/239019,polskie-leopardy-pod-niemieckim-dowodztwem
O tym trzeba pisać, Szanowna Pani, a nie o - proszę wybaczyć kolokwializm - kocobołach.
Pozdrawiam.
Jeśli na wysokości 10 km wieją mocne wiatry, smugi nie utrzymują się długo. Jeśli ich nie ma, lekkie kryształki lodu utrzymują się godzinami.
To, że na ziemi nie ma wiatru nie oznacza, że na 10 km też go nie ma.